Grupa dwulatków od jakiegoś czasu zdaje się być znudzona. Dzieci, jakby przygaszone, niechętnie sięgają po misie, samochodziki czy lale. Może to aura jesienna tak działa na dzieci? Przecież mają tyle pięknych zabawek! Jak okiem sięgnąć, półki aż się od nich uginają. Tylko, że… dzieci już się nimi bawiły. Te zabawki nie są już dla nich atrakcyjne. No więc co? Wydajemy pieniądze na kolejne piękne zabawki? Wcale nie!

Żeby wnieść do sali żłobkowej powiew świeżości nie zawsze trzeba wydać dużo pieniędzy. Poniżej kilka propozycji na nieszablonowe urozmaicenie sali. Jeśli pomieszczenia dla dzieci są małe, to niektóre z pomysłów z pewnością mogą sprawdzić się na korytarzu, dzięki temu więcej dzieci będzie mogło z nich skorzystać.

Snoezelvillage in Odisee Aalst by Dorien Van Rentergem & Leen De Zutter

1) Kąciki sensoryczne
Eksperymenty z kaszą, makaronem, zabawy piaskiem kinetycznym – daję głowę, że każdy wychowawca żłobkowy ma doświadczenie w tej materii. Może tablice sensoryczne, na których są różnego rodzaju struktury, jak miękki plusz, kawałek papieru ściernego, szeleszczący celofan. A gdyby dodać do tego materiały angażujące dodatkowy zmysł, np. zmysł węchu? Przykładem mogą być kwiatki zrobione z filcu i patyczków po lodach lub pluszowych drucików kreatywnych (oczywiście zabezpieczonych na końcach, aby były bezpieczne dla dzieci), każdy skropiony innym olejkiem eterycznym: cynamon, pomarańcza, sosna, róża, wanilia, itd. Kwiatki mogą stać w gąbce florystycznej, z której dzieci będą je mogły zabierać i z powrotem „sadzić”. Zwróćcie uwagę, że taka zabawka angażuje aż 3 zmysły dzieci: wzrok, węch i dotyk. Przy okazji ćwiczymy też rozwój małej motoryki, bo dzieci na pewno będą chętnie wyginać kwiatki w różne strony.

 

2) Tablica obecności
„Czy jest dziś z nami Kasia?” Wychowawca w żłobku zazwyczaj sam kontroluje, które dziecko doszło do grupy, co i raz zaznaczając to na liście obecności. Czy da się włączyć dzieci w sprawdzanie listy? Da się! Ale jak? Przecież maluchy nie odpowiedzą, czy są obecne, ani nie przeczytają swojego imienia. Na przykład, na początku roku wychowawca może poprosić rodziców o przyniesienie zdjęcia buzi dziecka. Takie zdjęcie przyczepia do magnesów, albo do sylwetek zwierzątek np. żabek, misiów, słoneczek – w zależności od tego jak nazywa się grupa. Żeby zdjęcia się nie zniszczyły warto je zalaminować lub przykleić do czegoś stabilniejszego. W jednym z odwiedzonych przeze mnie żłobków we włoskim mieście Reggio Emilia, buźki dzieci przyklejone były do małych puszek, a te można było przyczepiać do ściany pomalowanej farbą magnetyczną. Przychodzące do sali dziecko podchodziło, lub raczkowało do pudełka, w którym razem z wychowawcą odnajdywało swoją podobiznę i przyczepiało do ściany obecności. Jest to rytuał, który pozwala dzieciom zorientować się, czy ich koledzy/koleżanki są już w żłobku, odwraca też uwagę od rozstania z rodzicem. Dodatkowo, dziecko od najmłodszych lat uczy się, że ma pewne obowiązki. To bardzo ważne, bo jak pisze Helen Parkhurst, pomysłodawczyni pedagogiki daltońskiej, dziecko będzie umiało poradzić sobie z wyzwaniami odpowiednimi do jego poziomu wtedy, gdy stworzymy mu możliwości, w których będzie w stanie nauczyć się wolności, odpowiedzialności za własne działania [1] i wykształcić w sobie poczucie kompetencji.

3) Prawie jak sztaluga
Im nasi podopieczni są młodsi, tym mają krótszy czas skupienia uwagi. Chwilę słuchają bajki, a potem się nudzą. Układają puzzle, a po minucie odchodzą. Zrobią kredką 3 ruchy i uważają, że rysunek jest skończony. I tu z pomocą przychodzi kącik małego artysty a w nim kredki, ołówki, flamastry oraz… rolka papieru pakowego. Pomysł niezwykle prosty, a jakże przydatny. I znów – nie mój, a podejrzany w żłobkach (tym razem podziękowania należą się Miejskiemu Zespołowi Żłobków w Łodzi). Rolkę należy przytwierdzić w dowolny sposób do twardej powierzchni np. do ściany*– na relingu, na mocnym sznurku, na dobrze zamocowanym drążku. Widywałam także rolki na sztaludze, ale jest to wersja droższa. Ważne jest, by papier znajdował się na poziomie dziecka, by w każdej chwili zabawy dowolnej mali artyści mogli coś na nim narysować. A jak nie będzie już pustego miejsca, to rolka w dół i pojawia się czyste „płótno”. Niektóre firmy produkujące pomoce dydaktyczne przygotowały specjalne wieszaki z papierem w rolce, ale papier pakowy też się sprawdzi. Wystarczy pomysł na odpowiednie zamocowanie rolki i już kredki mogą ruszać do boju i nie musimy za każdym razem wyjmować kartek, rozkładać podkładek, przygotowywać stolików, bo wszystko jest pod ręką.
* jedna uwaga – warto zabezpieczyć ścianę pod i obok papieru, gdyż mali artyści mogą wyjść poza obrys papieru lub naciskać kredkę czy flamaster tak mocno, że zrobią w nim dziurę.

4) Miejsce na odpoczynek

Kącik w żłobku portugalskim, fot. Olga Wysłowska

Dzieci bywają zmęczone nie tylko w czasie leżakowania. Dlatego, warto pomyśleć o organizacji w sali kącików gdzie będą mogły się ‘schować’ przed bawiącymi się rówieśnikami w ciągu dnia. Takie zaciszne miejsca, np. wnęki przysłonięte cieniutką kotarą, mogą stać się niezastąpionym azylem dla zmęczonego malucha. Pomysł ten znów zaczerpnięty jest ze żłobka we włoskim Reggio Emilia, gdzie dzieci mają do dyspozycji kąciki wyłożone miękkimi matami, z dużą ilością poduszek, przesłonięte półprzezroczystymi tiulami. W środku są latarki, gdyby któryś maluch uznał, że jest za ciemno. Propozycja nie wymaga dużo miejsca, a przesłona w postaci woalu czy tiulu jest transparentna, więc wychowankowie są cały czas bezpieczni, a przy okazji stwarza atmosferę prywatności. Kto nie pamięta budowania bazy z przyjaciółmi z kocy i poduszek niech pierwszy rzuci pluszakiem!

5) Częsta wymiana zabawek
Piękne i kolorowe sale, wiele misiów, lalek, samochodów, układanek, wózków… Ciężko wręcz zdecydować, którą zabawką się bawić. Trochę tak, jak z nami, drogie Panie, gdy zaglądamy do szafy i widzimy wciąż te same ubrania, to której z nas, nie zdarzyło się pomyśleć, że nie ma się w co ubrać? Jeśli dzieci są przyzwyczajone do widoku wielu, lecz ciągle tych samych zabawek czują się znudzone. Warto chować niektóre zabawki, żeby za 2-3 tygodnie dzieci mogły odkryć je na nowo. Jeśli nie mamy takiej możliwości – bo sala żłobkowa jest mała i nie ma w niej miejsca do przechowywania, można przekładać zabawki z niższych półek dostępnych dla dzieci, na wyższe, do których same nie sięgną. A na ich miejsce przekładać właśnie te z góry. Innym rozwiązaniem w wielogrupowych żłobkach jest wymiana zabawek między salami. Można włączyć dzieci w podejmowanie decyzji, które zabawki ‘zostaną pożyczone’, dzięki czemu uczą się dzielić.

Źródła:
[1] Parkhurst, H. (1928). Wykształcenie według planu daltońskiego, Książnica-Atlas, Lwów-Warszawa.

5 pomysłów na urozmaicenie sali żłobkowej

Doktor nauk społecznych w zakresie pedagogiki. Obecnie wykładowca akademicki na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Warszawskiego. Zainteresowania zawodowe to metodyka nauczania języka angielskiego oraz opieka, wychowanie i nauczanie małych dzieci. Prywatnie lubi gotować, czytać kryminały i chodzić na spacery ze swoimi psami – Luną i Zojką.

Komentarz do “5 pomysłów na urozmaicenie sali żłobkowej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *