Chyba każdy z nas słyszał choć raz w życiu od dziecka: „zielone ble” albo „liść fuj-fuj”. Co wtedy robić? Czy powinniśmy przekonywać dzieci, mówiąc: „chociaż spróbuj!” albo „za mamusię! No musisz zjeść brokułka za mamusię!”

 

DZIECKO JE OCZAMI

My, dorośli musimy pamiętać, że dzieci też mają prawo coś lubić a czegoś – nie. Toporowska-Kowalska i Funkowicz [1] twierdzą, że między 12 a 24 miesiącem życia dzieci poznają pokarmy głównie patrząc na nie, czyli popularna fraza jeść oczami towarzyszy nam od najmłodszych lat. Można więc przypuszczać, że ta pieczołowicie przygotowana mini-kanapeczka w kształcie misia, lub kotlecik uformowany w kształt serduszka zostanie skonsumowany prędzej niż nudna kanapka z szynką i ogórkiem (jak zresztą często słyszymy: „ogórek nie, ogórek ble”). Warto tu również wspomnieć najnowszą publikację Żywienie dzieci w żłobkach. Praktyczne wprowadzenie aktualnych norm i zaleceń [2], w której stwierdzono, że to iż dziecko nie lubi jeść pewnych rzeczy, nie jest podstawą do tego, aby produkty te wyeliminować ze żłobkowego jadłospisu.

 

NEOFOBIA ŻYWIENIOWA

Badania dowodzą, że po 24. miesiącu życia dziecko może nawet odrzucić pokarmy, które wcześniej akceptowało kierując się tylko ich wyglądem, czyli między innymi sposobem podania. Ventura i Worobey [3] piszą, że między 2 a 5 rokiem życia wiele dzieci wykazuje tzw. neofobię żywieniową, co oznacza niechęć do próbowania nowych pokarmów. Dziecko nie próbuje, bo boi się, że nie będzie mu smakowało coś, co wygląda nieznajomo (jak swego czasu w jednym z programów rozrywkowych powiedział znany aktor: „…nie smakuje mi to. Nigdy tego nie spróbowałem, bo wiem, że mi to nie smakuje”). W praktyce oznacza to na przemian: pomidorowa i tost z serem a potem tost z serem i pomidorowa, i dalej będzie pomidorowa i tost, po czym na talerzu pojawia się tost … . Nie jest to jednak nic niepokojącego – dla większości dzieci jest to pewien okres (raz dłuższy, raz krótszy – tu nie ma sztywno określonych ram czasowych), który w pewnym momencie minie. A więc – dziecko chce jeść pomidorową? Niech je pomidorową, na zdrowie!
*Tu mała gwiazdka – w przypadku czekolady i żelków nie możemy stosować powyższej maksymy. Jak to często bywa w naukach społecznych, nie ma złotych środków…

Ale żarty na bok. Jak podpowiada zdrowy rozsądek, powinniśmy starać się, aby dziecko w czasie posiłku miało wybór spośród różnych potraw, gdyż im więcej razy zetknie się z nowym daniem, tym większe prawdopodobieństwo, że je zaakceptuje. Jak piszą Sullivan i Birch [4], badania wskazują, że wzrost akceptacji nowego warzywa zielonego zaobserwowano u małych dzieci po co najmniej 8 posiłkach z tym warzywem.

 

JAK ZACHĘCIĆ DZIECKO DO SPRÓBOWANIA CZEGOŚ NOWEGO?

Dzieci lubią naśladować dorosłych – być jak dorośli. Wiemy, i nie trzeba nawet wspierać tej tezy wynikami badań, że przykład dawany przez dorosłych jest niezwykle istotny dla kształtowania postawy dziecka. Dzieci bacznie nas obserwują i chcą jeść to, co my jemy. A teraz zastanówmy się ile posiłków w ciągu dnia dzieci jedzą w żłobku? Zazwyczaj cztery: śniadanie, drugie śniadanie, obiad i podwieczorek – czyli śmiało można powiedzieć, że większość posiłków w tygodniu dzieci jedzą nie w domu, a w placówce. Dlatego też aż dziw bierze dlaczego w większości żłobków (przynajmniej tych publicznych) wychowawcy nie mogą jeść posiłków z dziećmi. Czy przykład wychowawców nie zachęciłby do spróbowania nowych, nieznanych dotąd pozycji ze żłobkowego menu? Może wtedy niepotrzebne byłoby przekonywanie dzieci do spróbowania nowej potrawy, a sam widok tego, jak ukochana Pani Beatka zawsze zajada ze smakiem sałatkę do obiadu skłoniłby dziecko do sięgnięcia a może i spróbowania tejże sałatki.

Autor zdjęcia: Justyna Siesicka

Sałatkę owocową można spersonalizować. Dając dzieciom twarde i duże owoce, jak kawałki jabłka, gruszki, melona czy arbuza (jak na zdjęciu) i foremki do wycinania kształtów ciasteczek, można przygotować sałatkę, którą każdy zje ze smakiem. Przy okazji podopieczni rozwijają motorykę małą i ćwiczą precyzję ruchów.

 

 

CO ZA DUŻO TO NIEZDROWO!

Posiłki dzieci nie mogą być pomniejszonymi porcjami posiłków dorosłych (albo jak myślą niektórzy dorośli – takimi samymi porcjami, no może z mniejszą ilością ziemniaków). Rodzaj, ilość i sposób podania jedzenia najmłodszym muszą być dostosowana do ich potrzeb i możliwości. Według Poradnika żywienia dziecka w wieku od 1. do 3. roku życia dziecko powinno spożywać dziennie: 

  • 5 porcji produktów zbożowych
  • 5 porcji warzyw
  • 4 porcje owoców
  • 3 porcje mleka i produktów mlecznych
  • 1-2 porcje mięsa, jaj, ryb
  • 1-2 porcje tłuszczów

 

Należy jednak pamiętać, że jest to ilość jedzenia, którą dzieci powinny zjeść w ciągu całego dnia, a nie tylko w czasie pobytu w placówce.

 

WARTO WIEDZIEĆ

Według najnowszej publikacji przygotowanej m.in. przez specjalistów z Instytutu Matki i Dziecka, Instytut Żywności i Żywienia w Warszawie i Zespół Żłobków Miasta Stołecznego Warszawy, pt. Żywienie dzieci w żłobkach. Praktyczne wprowadzenie aktualnych norm i zaleceń [5] dzieci w polskich żłobkach spożywają posiłki, które stanowią między 60% a 80% dziennego zapotrzebowania na energię.

Źródła:
[1] Toporowska-Kowalska, E., Funkowicz, M. (2015). Kształtowanie preferencji smakowych we wczesnym okresie życia. w: Standardy medyczne. Pediatria. T. 12, str. 689–697.
[2] Sot-Szewczyk M., Rejer-Mellin A. (2018). Żywienie dzieci w żłobkach. Praktyczne wprowadzenie aktualnych norm i zaleceń. Stowarzyszenie Zdrowe Pokolenia. Warszawa.
[3] Ventura A.K., Worobey J. (2013). Early influences on the development of food preferences. w: Current Biology. v23: 401–408.
[4] Sullivan S.A., Birch L.L. (1994). Infant dietary experience and acceptance of solid foods. w: Pediatrics. v93, str. 271–277.
[5] Poradnik żywienia dziecka w wieku od 1. do 3. roku życia.

Nie będę tego jeść, bo tego nie lubię!

Doktor nauk społecznych w zakresie pedagogiki. Obecnie wykładowca akademicki na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Warszawskiego. Zainteresowania zawodowe to metodyka nauczania języka angielskiego oraz opieka, wychowanie i nauczanie małych dzieci. Prywatnie lubi gotować, czytać kryminały i chodzić na spacery ze swoimi psami – Luną i Zojką.

Komentarzy do 6 thoughts on “Nie będę tego jeść, bo tego nie lubię!

  • Pingback„Tadek Niejadek w żłobku i przedszkolu” – czyli co zrobić, aby zachęcić do jedzenia? (część 2) – Czym skorupka…

  • Pingback„Tadek Niejadek” w żłobku i przedszkolu – czyli czym jest neofobia żywieniowa? (część 1) – Czym skorupka…

  • 30 marca 2020 z 09:54
    Permalink

    Dzięki, bardzo fajny artykuł! Spróbujemy zastosować kilka trików 🙂
    Mam tylko wątpliwość dotyczącą 5 porcji posiłków zbożowych, bo jakoś trudno mi wyobrazić sobie, co to mogłoby być (prócz płatków i kaszy bo to akurat syn uwielbia) i w jakich ilościach.
    pozdrawiam

    Powtórz
    • 31 marca 2020 z 17:42
      Permalink

      Pani Marcelino, bardzo dziękuję za Pani komentarz! Cieszę się, że chce Pani skorzystać z porad. Co do 5 porcji zbóż, to sądzę, że trzeba być kreatywnym. Małe dzieci rosną bardzo szybko i potrzebują dużo energii, której dostarczają do organizmu właśnie węglowodany (nie wspominając o innych właściwościach). A w jakiej postaci można te węglowodany podawać? Tak jak Pani wspomniała, mogą to być płatki (owsiane, jaglane, ryżowe), makarony różnego rodzaju (oczywiście najlepiej pełnoziarniste), wszelkie kasze (manna, jęczmienna, gryczana niepalona, itd.), placuszki (np. racuchy, placuszki bananowe, ziemniaczane), kluski (np. śląskie, lane, kopytka), chleb (pełnoziarnisty, bułki, pita), ryż, tortilla, ziemniaki pod różną postacią, ale warto pamiętać o tym, że węglowodany znajdują się też w warzywach (szczególnie strączkowych) i owocach, więc wcale nie oznacza to, że do każdego posiłku musi Pani proponować kawałek chleba lub kluski. Mam nadzieję, że trochę pomogłam. Serdecznie pozdrawiam!

      Powtórz
  • 19 grudnia 2019 z 20:49
    Permalink

    My akurat często zabieramy dzieci do restauracji serwujących dania z różnych zakątków świata, jeśli coś dobrze wygląda, to nawet z chęcią próbują 🙂 Ostatnio z miłą chęcią próbowali pierożki dim sum z dynią oraz bułeczki baozi w Udon Noodle Bar, mam nadzieję, że ta ciekawość świata będzie z czasem tylko się pogłębiać 😉

    Powtórz
    • 19 grudnia 2019 z 22:44
      Permalink

      To świetnie, że Pani dzieci mają chęć na próbowanie nowych potraw. Brawa dla Pani, Pani Kasiu, jako rodzica, który daje dzieciom taką możliwość! Ciekawość świata i odwaga w próbowaniu „nowego” jest cenną umiejętnością, która może zaprocentować w życiu! Pozdrawiamy serdecznie 🙂

      Powtórz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *