“Chcesz kanapkę z serem czy z szyneczką?” pyta wychowawczyni Zuzię lat 2 podsuwając bliżej talerz z kanapkami podczas śniadania. I nieważne jest, którą z kanapek Zuzia wybierze. Ważne, że pani dała jej wybór.
Dlaczego warto dawać dziecku wybór?
Bo wspiera to budowanie poczucia autonomii u dziecka
Termin: “bunt dwulatka”? Elkind [1] dotyczy pragnienia dzieci dwuletnich do decydowania o sobie, które wynika z chęci odcięcia się od rodziców oraz wewnętrznej potrzeby stworzenia siebie jako niezależnej jednostki. Wszystkie: “ja sam!” albo “ja chcę”, czy “sama zrobię”, czy tak często powtarzające się „nie” wynikają z silnego dążenia do samostanowienia. Dziecko chce za siebie decydować, być samodzielne, pokazać, że samo potrafi coś zrobić. Naukowcy tacy jak Sessa i Steinberg [2] twierdzą, że ten etap, jak samo pozwalanie dziecku na decydowanie za siebie jest niezwykle istotny w tworzeniu się w jednostce procesów związanych z samoregulacją.
Podejmowanie decyzji oraz reagowanie na komunikaty innych jest podstawą do budowania pierwszych interakcji społecznych. Wczesne dzieciństwo to czas w życiu każdego z nas, który jest wyjątkowo ważny, gdyż jak przekonują Czub, Brzezińska, Czub, Appelt [3] to właśnie wtedy zmiany czy też rozwój dokonuje się najszybciej w najkrótszym czasie. Brzezińska [4] podkreśla też, że rozwój ten może się dziać jedynie w interakcji z innymi ludźmi, kiedy dziecko będzie mogło mieć własne zdanie, nie zgadzać się, płakać, uczyć się opanowywać emocje i wybierać.
Wychowawczyni Zuzi wie, że danie dziecku możliwości wybrania sprawi, że będzie miała poczucie kontroli i chętniej sięgnie po kanapkę. Wie też, że danie realnego wyboru wesprze dziewczynkę w budowaniu poczucia kompetencji.
Wybór realny vs. pozorny
„Krzysiu, czym chcesz się pobawić? O, tu są klocki, ułożysz coś cioci? Nie, samochodzików nie bierzemy. Nie, samochodziki dziś odpoczywają.”
My, dorośli jesteśmy sprytni, a jakże! Często próbujemy przekonać dzieci do swojego zdania. Jeśli zapytamy całą grupę: „co chcecie robić: śpiewać czy malować? Dawno już nie śpiewaliśmy, może zanucimy Panie Janie?. Lubicie tę piosenkę, prawda?” to jest to tylko wybór pozorny.
Kiedy więc bez większych przeciwwskazań można dać dziecku realny wybór? Zabawa jest na to świetnym momentem. „Czym się pobawisz? Lalkami czy klockami?”. Musimy jednak zadbać o to, aby obie te rzeczy faktycznie były dostępne. Jeśli okaże się, że wszystkie lalki są już „na herbatce” u innych dziewczynek możemy mieć spore kłopoty…
Trochę inaczej jest z pytaniami rozpoczynającymi się od „czy”. Nie zadawajcie ich, jeśli nie jesteście przygotowane/i na odmowę.
Czy tak naprawdę dziecko ma wybór np. w sytuacji, gdy mama postanowiła, że idą do cioci Hani? Nie ma. Nawet jeśli mama spyta dziecka czy chce, czy ma ochotę i zrobi wszystko żeby odpowiedziało ono: tak, jest to wybór pozorny, który nierzadko prowadzi do niepotrzebnych sytuacji – kłótni, płaczu, awantur. I nie chodzi o to, że dziecko nie chce iść. Chodzi o to, że dziecko miało wybrać, no i zrobiło to, co do niego należy – wybrało.
Jako dorośli musimy dać jasno do zrozumienia kiedy decyzję podejmujemy my sami, a kiedy dziecko.
Za duży wybór
Dzieci mogą czuć się niekomfortowo wybierając ze zbyt wielu wariantów. Jeśli zadajemy pytania bez dostępnych opcji, dzieci mogą czuć się niepewnie. Szczególnie te, które do podejmowania decyzji nie są przyzwyczajone. Przecież my, dorośli też nie lubimy znajdować się w takiej sytuacji. Wyobraźmy sobie na przykład, że potrzebuję nowego laptopa. Idę do sklepu, podchodzi do mnie sprzedawca i pyta, jakiego laptopa szukam. No jak to jakiego – do przeglądania internetu i do pisania wpisów na bloga 😊. Sprzedawca odpowiada, że wszystkie takie są. I pyta dalej: jaką chcę pamięć, jaką prędkość, jaką kartę graficzną, czy zależy mi na konkretnym systemie operacyjnym… a ja tego nie wiem. Zaczyna mi być niezręcznie. Nie znam się (i tu akurat sytuacja nie jest hipotetyczna, ja naprawdę się na tym nie znam!). Nie wiem, czego chcę. Potrzebuję wsparcia eksperta. I to właśnie my jesteśmy ekspertem dla naszych dzieci – w domu, w żłobku. W każdej dziedzinie. I to my musimy we wszystkich nowych sytuacjach naszym podopiecznym pomóc.
Jak więc ułatwić dzieciom podejmowanie tych trudnych dla nich wyborów? Szczególnie na samym początku, gdy dopiero się tego uczą? Najlepszą opcją zdaje się podanie alternatywy: To czy tamto? Jedno czy drugie? Prawo czy lewo? Jeśli ograniczymy wybór do dwóch możliwości, staje się on dla dziecka osiągalny. Łatwiejszy jest on również w realizacji dla dorosłego*.
* W tym momencie warto dodać małym drukiem, że wybór pomiędzy ciągnięciem za włosy a gryzieniem jest nie do zaakceptowania!
W których momentach pracy w żłobku wychowawcy mogą dawać wybór? Podczas:
Zabawy
Jedzenia
Brania udziału w aktywnościach
Pracach plastycznych
Wpływ podejmowania decyzji na dalsze życie
Pozwolenie dziecku na podejmowanie prostych, codziennych decyzji jest początkiem kształtowania u niego samodzielności. Wychowanie w duchu samostanowienia, możliwości dokonywania własnych wyborów będzie wywierało wpływ na kształtowanie różnych umiejętności w kolejnych latach życia dziecka. Przyzwyczajanie dzieci od najmłodszych lat do decydowania oraz ponoszenia konsekwencji swoich wyborów może w efekcie prowadzić do łatwiejszego wyrażania przez nie własnej opinii, znajdowania argumentów do jej obrony, ale również szanowania zdania innych. Oczywiście dziecko zacznie od: „daj” i „chcę”, ale z czasem powinno przejść do: „poproszę” „chcę się pobawić” „jest mi to potrzebne”. Wsparcie dorosłych jest niezbędne we wspieraniu dziecka w budowaniu relacji międzyludzkich i na wszystkich etapach rozwoju.
Na koniec warto przytoczyć za Appelt [5], iż proces indywidualizacji, na który składa się: rozwój poczucia własnej odrębności, samokontroli jak i poczucia autonomii jest jednym z podstawowych procesów rozwoju we wczesnym dzieciństwie. Zobaczcie więc, do jak daleko idących konsekwencji może prowadzić zapytanie dziecka o to, czy chce zjeść kanapkę z serem czy z szynką. Może warto o tym pomyśleć przy następnym śniadaniu?
Źródła:
[1] Elkind, D. (1994). A Sympathetic Understanding of the Child: Birth to Sixteen. Allyn and Bacon.
[2] Sessa, F. M., & Steinberg, L. (1991). Family structure and the development of autonomy during adolescence. The Journal of Early Adolescence, 11(1), 38-55.
[3] Czub, M., Brzezińska, A. I., Czub, T., Appelt, K. (2012). Wczesna edukacja i opieka nad dzieckiem jako wyzwanie dla polityki społecznej i oświatowej. Polityka Społeczna, numer tematyczny pt.: Polityka edukacyjna: wyzwania i szanse, 1, 19-23
[4] Brzezińska A.I., 2013, Jak myślimy o rozwoju człowieka, [w:] A.I. Brzezińska (red.), Psychologiczne portrety człowieka. Praktyczna psychologia rozwojowa, Gdańskie Wydawnictwo Psychologiczne, Sopot
[5] Appelt K. (2005) Wiek poniemowlęcy. Jak rozpoznać potencjał dziecka? w: Psychologiczne portrety człowieka. Praktyczna psychologia rozwojowa, A. I. Brzezińska (red.), Gdańsk, GWP.
Doktor nauk społecznych w zakresie pedagogiki. Obecnie wykładowca akademicki na Wydziale Pedagogicznym Uniwersytetu Warszawskiego. Zainteresowania zawodowe to metodyka nauczania języka angielskiego oraz opieka, wychowanie i nauczanie małych dzieci. Prywatnie lubi gotować, czytać kryminały i chodzić na spacery ze swoimi psami – Luną i Zojką.
PingbackZjeść, czy nie zjeść…? Samokontrola u małych dzieci – Czym skorupka…