Czyli o tym, czy dzieci w wieku żłobkowym są zbyt małe, aby rozmawiać z nimi o historii?
Szkolne apele dotyczące tematów historycznych, czy przedszkolne zajęcia, na których dzieci uczą się patriotycznych wierszyków nikogo nie dziwią. Poruszanie z najmłodszymi dziećmi tematów związanych z historią nie jest już tak oczywiste, bo często zakłada się, że dzieci nie zrozumieją, są za małe, mają jeszcze czas.
Jednak dzieci od najmłodszych lat budują swoje wyobrażenia na temat otaczającej je rzeczywistości, także na temat świąt związanych z historią naszego kraju. Mogą robić to razem z dorosłym, korzystając z jego wiedzy i doświadczenia albo samodzielnie na podstawie na przykład wyrywkowych informacji, które usłyszą w radio lub telewizji.
Jak zauważa prof. Monika Wiśniewska-Kin [1], problemy dziecięcego rozumowania i postrzegania świata nie wynikają z braku zdolności do wykonywania operacji logicznych, ale wiążą się raczej z ogólnym brakiem biegłości i innymi sposobami postrzegania danej sytuacji niż osoby dorosłe. Tym samym, dzieci są zdolne do zrozumienia otaczającego je świata, jednak ze względu na brak wprawy –wynikającej z ograniczonych jeszcze doświadczeń osobistych – mogą potrzebować wsparcia w nadaniu odpowiedniego znaczenia temu, co napotykają na swojej drodze.
Dzieci wytwarzają mentalne wyobrażenia pojęć – określających otaczający je świat – bazując na wiedzy, doświadczeniach i emocjach, jakie im towarzyszą w zetknięciu z danym z przedmiotem, osobą, czy zjawiskiem. Nietrudno sobie wyobrazić, jaki obraz święta narodowego wytworzy dwulatek, który idąc 11 listopada na spacer z rodziną zobaczy Marsz Niepodległości. Tłumy ludzi, którzy wykrzykują różne hasła (często niezrozumiałe dla dziecka, ponieważ nikt z nim wcześniej nie rozmawiał o tym, co oznaczają), niosą flagi i transparenty łopoczące na wietrze, raczej wywołają u niego strach i dezorientację niż radość i poczucie wspólnoty.
Zachęcamy do obejrzenia nagrania i przeczytania transkrypcji rozmowy przeprowadzonej z trzylatkiem, z których jasno wynika, że małe dzieci mają wiedzę i opinie na temat ważnych kwestii związanych z nadchodzącym Dniem Niepodległości. Mamy nadzieję, że materiały te zachęcą wychowawców, żeby w nadchodzących dniach porozmawiać ze swoimi podopiecznymi na temat wolności i niepodległej Polski. Proponujemy również, żeby zacząć rozmowę od zadania dzieciom pytań związanych z tym wydarzeniem, może się bowiem okazać, że wiedzą na ten temat zdecydowanie więcej niż mogłoby się wydawać.
Zdawać by się mogło, że “Polska” i “Ojczyzna” to dla trzylatka abstrakcyjne pojęcia. Ale dla dzieci “Polska to dom”. Jaki dom? Ten, który widzą – ich własny, ich podwórko, zwierzęta, rodzice. Ten, w którym mieszkają Polacy.
Trzyletni Kazik miał nawet więcej do powiedzenia na ten temat:
– Co to jest Polska?
– Polska to jest dom Polaków.
– A co to jest niepodległość?
– Nie wiem.
– A jakie są symbole Polski?
– Nie wiem. … Biały!
– A wiesz coś jeszcze o Polsce?
– Tak. Że Polska kiedyś zaginęła i Polacy tęsknili za Polską.
– Tęsknili za Polską… I potem co się stało?
– Walczyli. Walczyli.
– I co udało im się?
– Chyba tak… Tak.
Wiedza i zakres rozumienia u małych dzieci zależy od doświadczeń własnych. Jeśli dziecko jest świadkiem rozmów dziadków i słyszy ich dawne opowieści – będzie bardziej zanurzone w historii. Jeśli dużo jeździ z rodzicami – zwiedzając inne kraje lub mając kontakt z różnymi językami – jego obszar rozumienia będzie się rozszerzał w inny sposób. Dostarczając dziecku nowych doświadczeń powiększamy nie tylko jego wiedzę, ale też – a może przede wszystkim – umożliwiamy mu budowanie i poszerzanie jego mapy rozumienia świata, otwieramy na różnorodność. To fundament przyszłych kompetencji społecznych, poczucia przynależności, więzi, umiejętności komunikacyjnych i akceptacji innych.
Źródła:
[1] Wiśniewska-Kin M., Rozwijanie dziecięcych sposobów rozumienia pojęć, Forum Dydaktyczne 2/2007, s.51–60