W pierwszej chwili pytanie to może się wydawać niemądre, bo odpowiedź jest bez wątpienia oczywista i wszystkim doskonale znana… 

Zgodnie z podejściem adultystycznym, którego źródłem jest filozofia Arystotelesa, dziecko postrzegane jest jako mniejsza i słabsza wersja dorosłego, jako istota “jeszcze niedorosła”– bardziej zależna, mniej znająca się na rzeczy, mniej kompetentna oraz gorzej uspołeczniona i mniej opanowana emocjonalnie. Opis ten ma pewien mankament. Posługuje się określeniami negatywnymi i skupia na tym, czego dziecku brakuje, charakteryzuje dziecko jako istotę rozwijającą się ku dorosłości. Jednak tego typu obraz ma przynajmniej tę zaletę, że zwraca uwagę na odpowiedzialność jaką dorośli ponoszą za dziecko. To ich zadaniem jest uzupełniać braki dziecka, czerpiąc ze źródła własnych kompetencji, i jednocześnie pomagać dziecku w rozwijaniu jego cech i umiejętności, zdobywać nową wiedzę.

Takie myślenie przyświeca piagetowskiej teorii stadialnego rozwoju kognitywnego, teorii, która wśród pedagogów zyskała niezwykle silną pozycję. Piaget uważał dzieci za jeszcze niegotowe i niezdolne do rozumienia idei i pojęć, którymi bez trudu posługują się na co dzień dorośli, a zatem definiował je w kategorii braku. Mimo, że postrzegał je jako istoty myślące, to uważał, że myślą odmiennie i nieadekwatnie w stosunku do tego, jak czyni to dojrzały człowiek w normie intelektualnej. [1] 

Sposób postrzegania dziecka zmieniał się z biegiem czasu w zależności od czynników geograficznych, gospodarczych, społecznych czy religijnych. Z dawnego podejścia wynika jedna ogólna myśl przewodnia: dzieci były uznawane za uzupełnienie świata dorosłych, jako niedoskonałe inne-niż-dorosły aspirujące jednak do wspólnego świata. Zadaniem dzieci jest się więc uczyć i przygotowywać do tego, by kiedyś w przyszłości bezkonfliktowo wkroczyć w społeczeństwo jako pełnowartościowy dorosły i pełnić w nim przeznaczone mu role. W tym przypadku powody zainteresowania dzieckiem (i dzieciństwem) mają wyraźnie pragmatyczny charakter. Dziecka nie traktuje się jako pełnowartościowego i kompetentnego podmiotu zdolnego do szeroko pojętego współdziałania w świecie, widząc w nim raczej bierny przedmiot oddziaływań socjalizacyjno-wychowawczych.

Filozofia wychowania opierająca się na przekazywaniu wzorców zachowania przez dorosłych małym dzieciom, może sprawiać, że nie ma miejsca na dziecięcy indywidualizm, refleksyjność czy próby samodzielnego namysłu nad światem, gdyż jego definicje podawane są dziecku w gotowej formie (“wiadomo przecież, jak trzeba zachować się przy stole”, “dziecko powinno witać się z dziadkami” itd). Stąd już krok do myślenia zawłaszczającego dziecko (“to moje dziecko, to mój wychowanek”).

W ostatnich dekadach rozwija się idea pozwalająca dostrzec w dziecku podobny dorosłemu suwerenny i w pełni kompetentny podmiot. Rozwija się model wychowania, w którym dziecko traktowane jest jako jednostka autonomiczna, wartościowa sama w sobie, która jest autorytetem we własnej sprawie, a nie wyłącznie biernym odbiorcą wpływów pedagogicznych. Jest aktywnym podmiotem, kreatorem własnych zmian rozwojowych, zdolnym do (auto)socjalizacji w swoim środowisku, mającym też własne prawa.

Od drugiej połowy XX w. zaczęto chronić formalnie dzieci poprzez ustawodawstwo krajowe i prawa międzynarodowe, czego wyrazem jest m.in. ustanowienie Konwencji o Prawach Dziecka przez ONZ, która została uznana przez niemalże wszystkie państwa na świecie.

Konwencja o Prawach Dziecka

Konwencja o prawach dziecka została uchwalona w 1989 roku przez Zgromadzenie Ogólne Organizacji Narodów Zjednoczonych i ratyfikowana przez Polskę w 1991 roku. Konwencja ta ma wielkie znaczenie, ponieważ:

  1. stwierdza, że dzieci mają prawa
  2. wymienia te prawa
  3. stwierdza obowiązek wszystkich państw do pilnowania przestrzegania tych praw
  4. opiera się na obrazie dziecka, scharakteryzowanym w deklaracji przyjętej przez Światowy Kongres Dzieci, który odbył się po przyjęciu Konwencji przez ONZ:

Wszystkie dzieci są niewinne, wrażliwe i zależne od dorosłych. Są również ciekawe, aktywne i pełne nadziei. Ich czas powinien być czasem radości i pokoju, zabawy, nauki i rozwoju. Ich przyszłość powinna być kształtowana w harmonii i współpracy. Ich życie powinno dojrzewać wraz z poszerzaniem perspektyw i zdobywaniem nowych doświadczeń.

Oto skrócona lista praw dziecka, które zostały uwzględnione w Konwencji:
  • Dzieci mają prawo do życia: należy im zapewnić warunki przetrwania i rozwoju.
  • Dzieci mają prawa do nazwiska i obywatelstwa oraz zachowania tożsamości.
  • Każde dziecko odseparowane od jednego lub obojga rodziców ma prawo do utrzymywania z nim osobistych stosunków.
  • Każde dziecko, które jest zdolne do kształtowania własnych poglądów ma prawo do swobodnego ich wyrażania we wszystkich sprawach go dotyczących.
  • Dzieci mają prawo do swobody wyrażania się.
  • Dzieci mają prawo do swobody myśli, sumienia i wyznania.
  • Dzieci mają prawo do swobodnego zrzeszania się.
  • Dzieci mają prawo do prywatności.
  • Dzieci mają prawo do najwyższego poziomu zdrowia.
  • Dzieci niepełnosprawne mają prawo do specjalnej opieki.
  • Każde dziecko ma prawo do poziomu życia adekwatnego do jego rozwoju fizycznego, umysłowego, duchowego, moralnego i społecznego.
  • Dzieci mają prawo do nauki.
  • Dzieci mają prawo do czasu wolnego oraz zabawy i rekreacji właściwej dla swojego wieku.
  • Dzieci mają prawo do ochrony przed wyzyskiem gospodarczym i pracą, które mogą mieć niekorzystny wpływ na jego rozwój.
Dziecko w różnych kulturach

Różnice w postrzeganiu dziecka możemy znaleźć nie tylko cofając się w czasie, ale także podróżując po świecie. Widać je bardzo wyraźnie, gdy jest możliwe obserwowanie jak funkcjonują dzieci w podobnym otoczeniu. Badacze Tobin, Wu i Davidson (1989) [2] bardzo precyzyjnie określili różnice kulturowe w podejściu do dzieci i kształtowania ich rozwoju, porównując zwyczaje panujące w żłobkach amerykańskich, japońskich i chińskich. Zespoły każdej z badanych placówek były przerażone metodami pracy wychowawców w pozostałych krajach.

Nawet w kręgu Europy Zachodniej i Ameryki Północnej, hołdujących pozornie zbliżonej wizji dziecka, mających podobne priorytety w wychowaniu, zdarzają się  przypadki całkowicie odmiennych   interpretacji różnych sytuacji. Szwedka Linda Åkeson McGurk  opisuje, jak w Ameryce cudem uniknęła aresztowania za pozostawienie wózka ze śpiącym dzieckiem na zewnątrz kawiarni, podczas gdy sama piła kawę pilnując wózka przez okno [3]. Pisze, że w Szwecji jej postępowanie byłoby uznane za godne pochwały, ponieważ tam priorytetem jest, żeby dzieci jak najdłużej przebywały na powietrzu.

Takie różnice – zwykle o znacznie mniejszych konsekwencjach, jednak nie mniej istotne – mogą też mieć miejsce w placówkach takich jak żłobki czy przedszkola. Coraz częściej uczęszczają do nich przecież dzieci pochodzące z rodzin mieszanych narodowościowo, wyznających różne światopoglądy, hołdujących różnorodnym tradycjom. Dlatego tak ważne jest, żeby i placówka, i rodzice mieli uwspólnioną odpowiedź na tytułowe pytanie – kim jest dla nas dziecko? 

Bardzo ważne jest więc wspólne zrozumienie, i zapisanie wizji dziecka, jaką mają wychowawcy w placówce, tak aby każdy rodzic wiedział w jakich warunkach będzie sprawowana opieka nad jego dzieckiem. Warto w niej określić, co kadra rozumie przez dobro dziecka, jak rozumie jego wyjątkowość, jak wspiera jego indywidualny rozwój, jak stwarza warunki do nawiązywania kontaktów rówieśniczych. Wizja dziecka i respektowanie jego praw stanowią fundament działania każdej placówki. [4]

 

Źródła:

  1. Szczepska-Pustkowska, M. (2012). W stronę filozofii dzieciństwa. Adultystyczna wizja dziecka i dzieciństwa z Arystotelesem w tle, Przegląd Pedagogiczny, 1, 35-49.

  2. Tobin J, Wu D. i Davidson D. (1989). “Preschool in three cultures: Japan, China, and the United States”. Yale University Press.

  3. Åkeson McGurk, L. (2018). “Nie ma złej pogody na spacer”, Wydawnictwo Literackie.

  4. “Jakość od początku. Standardy opieki i edukacji dzieci do lat 3”, www.najmlodsi.org.pl

Kim jest dziecko?

Psycholog dziecięcy, wychowawca, trenerka. Obecnie Prezes Zarządu Fundacji Rozwoju Dzieci im J.A.Komeńskiego. Od zawsze zainteresowana rozwojem, edukacją, wychowaniem małych dzieci. Pracuje nad tworzeniem i podnoszeniem jakości różnych form opieki dla dzieci 0-6 lat. Prywatnie babcia dziesięciorga świetnych wnucząt.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *