Staś chodzi po pokoju i raz po raz popycha inne dzieci, zabiera im zabawki albo depcze budowle z klocków.

Dlaczego on to robi? To ważne, żeby umieć, a przynajmniej próbować rozpoznawać intencje dziecka. Od tego jak je rozumiemy zależy w dużej mierze nasza reakcja – a ta z kolei ma wpływ na zachowanie dziecka. Inaczej przecież postępujemy, jeżeli jesteśmy przekonani, że dziecko robi świadomie coś niewłaściwego, inaczej, kiedy coś mu się nie udało. A jeszcze inaczej, kiedy nawet nie ma świadomości tego, że czyni komuś przykrość (np. „ciociu, nie jesteś niestety ładna i masz gruby brzuch”).

 

Ciekawą i dla mnie użyteczną analizę przyczyn różnych zachowań dzieci znalazłam  w książce „Parenting Young Children” [1].

Autorzy opracowania zaznaczają, że każde zachowanie ma swoją przyczynę i wynika z niezaspokojonej potrzeby dziecka. Wyróżniają 4 psychologiczne przyczyny zachowań dzieci:

  • dążenie do zwrócenia na siebie uwagi, 
  • poczucie siły i niezależności, 
  • poczucie sprawiedliwości, 
  • oraz potrzeba radzenia sobie w danej sytuacji. 

Ja dodałabym też ciekawość świata.

Autorzy publikacji podkreślają, że dziecko może podejmować różne dostępne dla siebie działania (wynikające z jego/jej doświadczeń, czy umiejętności), żeby zaspokoić swoje potrzeby. Czasem robi to w sposób, który akceptujemy, a czasem w zgoła odwrotny – budząc irytacje, zaniepokojenie, czy bezradność opiekunów. Sposób w jaki dziecko zaspokajają swoje potrzeby może być akceptowalny przez dorosłych lub też nie.

Jednocześnie, żeby pomóc dziecku zaspokoić swoje potrzeby odpowiednio do sytuacji, opiekun powinien pamiętać o możliwych przyczynach jego zachowania.

 

Dzieci potrzebują naszej uwagi

Dzieci uczą się świata w relacji z innymi. Szukają  aprobaty nie tylko dla swoich działań, ale też potwierdzania, że nie są same i są dla  innych ważne – dlatego też szukają naszej uwagi. Przybiegają pokazać co narysowały, przytulają się, sprawdzają czy patrzymy, kiedy układają puzzle. Takie zachowania dzieci powodują, że wychowawcy czy rodzice obdarzają je uwagą, co samo w sobie jest pozytywną informacją zwrotną.

Dzieci znajdują  też inne sposoby zwrócenia na siebie uwagi np. przerywają rozmowę zrzucając kubek ze stołu, głośno krzyczą czy wchodzą na parapet  „zmuszając” dorosłych do reakcji. Co wtedy robić? Jeśli to możliwe i nie zagraża bezpieczeństwu dzieci – dobrze jest ignorować te zachowania lub szybko zmieniać sytuację na taką, która umożliwia   pożądane reakcje, np. mówiąc: wylałeś wodę z kubka, teraz weźmiemy ściereczkę, żebyś mógł to wytrzeć.  

Dzieci potrzebują być silne i niezależne

Pomagają innym, noszą ciężkie kamienie, przekraczają rowy, wymyślają nowe zabawy, w które angażują inne dzieci. Ale też zabierają zabawki, biją, robią „psikusy”, nie wypełniają poleceń dorosłych, buntują się. To wszystko przejawy dążenia dziecka do manifestacji swojej siły i niezależności. Kiedy dziecko postrzega siłę jako przewagę i zwycięstwo nad innymi- dziećmi i opiekunami, często zachowuje się w sposób nieakceptowalny.

W takiej sytuacji konfrontacja z dzieckiem i pokazanie, że to dorosły ma więcej siły nie jest dobrym rozwiązaniem. Jeśli opiekun zareaguje w sposób gwałtowny – to dziecko się przestraszy, jego uczucia zostaną zranione a  pewność siebie osłabiona. Ponadto, nadal nie będzie wiedziało jak zachować się w podobnej sytuacji w przyszłości.

Jeżeli natomiast wychowawca poprosi dziecko spokojnie o pomoc  np. w naprawieniu garażu dla samochodów, który zepsuło – dziecko poczuje się pomocne i nauczy się, że błędy zdarzają się każdemu, a także, że ktoś, kto je popełnia, powinien je naprawić. 

Nie warto bać się dawać dzieciom wspierających instrukcji. Można ćwiczyć się w dawaniu dzieciom możliwości robienia tego, co sobie wymyśliły, ale w sposób możliwy do przyjęcia dla wszystkich, np. „Widzę, że chcesz robić pranie. Możemy robić to w łazience, podłoga w pokoju nie nadaje się do tego”.  

Dzieci potrzebują sprawiedliwości

Już małe dzieci zaczynają rozumieć zasady społeczne – „najpierw ja, potem ty”, ale też w sposób naturalny „oddają” te uczucia, które dostały. Uśmiechają się w odpowiedzi na uśmiech, przytulają innych, jeśli są same przytulane. To sprawiedliwość. Jak ty mnie, to ja tobie. No i niestety ta sprawiedliwość to również oddawanie biciem za zabieranie, to wyrywanie zabawek z poczucia krzywdy, czasem wyimaginowanej z punktu widzenia dorosłych. „On usiadł na moim miejscu!”, ona trzyma panią za rękę”, on pierwszy dostał talerz”. Za takimi pretensjami stoi potrzeba miłości i wsparcia – dzieci potrzebują zrozumienia. Dorosły (przytrzymując oczywiście rękę dziecka) może powiedzieć: „widzę, że jesteś zdenerwowany” chcę ci pomóc, jesteś dla mnie ważny”.

Dzieci chcą poradzić sobie z sytuacją 

Potrzebują być sprawcze. „Ja sama”. Chcą samodzielnie zakładać skarpetki, jeść, układać klocki. Jest to duży wysiłek i duże wyzwanie. Ale nie wszystko się udaje, a też nie zawsze dorośli pozwalają na samodzielność, zakładając, że dziecko nie poradzi sobie z daną czynnością. Wtedy mogą pojawić się zachowania, których nie akceptujemy (wyrywanie się na spacerze, uporczywe rozbieranie się, czy nawet przywoływane już wyrzucanie jedzenia na podłogę). Zachowania takie jak jęczenie, marudzenie, stałe „nie mogę”, „nie umiem”, „nie potrafię” mogą być spowodowane tym, że dziecko nie wierzy w siebie. Zdarza się jednak, że rzeczywistą przyczyną nieznośnego zachowania dziecka jest naprawdę trudna sytuacja, która spowodowała zmęczenie lub zbyt duża ilość bodźców. Dziecko może zmagać się z chorobą, pragnieniem, kłopotami z wypróżnieniem albo po prostu z nudą. Moja córka np. rozśmieszała ministrantów na zbyt długiej dla niej mszy. Dostarczała sobie sama bodźców, żeby nudę przetrwać.

Co robić? Jeśli uznamy, że przyczyną niewłaściwego zachowania jest zewnętrzna sytuacja – trzeba ją zmienić. Jeżeli 2-latek zachowuje się niegrzecznie na imprezie – przyczyną może być zmęczenie wywołane za dużą ilością bodźców. Najlepiej wówczas odseparować go od grupy i zapewnić spokój. Nie ma sensu zabawiać go następnymi atrakcjami. Jeśli przyczyna tkwi w dziecku i jego braku wiary we własną sprawczość  – konieczne jest dawanie mu wsparcia kiedy się trudzi i wiara w to, że sobie poradzi.  

Dzieci chcą zaspokoić swoją ciekawość

Dzieci zaspokajają swoją ciekawość bez przerwy – to jedna z podstawowych potrzeb życiowych, która warunkuje ich rozwój.

Żeby zrozumieć, dlaczego dziecko źle się zachowuje, czy nie, musimy najpierw wiedzieć, czy jest świadome zasad i zdolne do oceny zachowania. Jeżeli 2-letnie dziecko wybiega na jezdnię, bo zobaczyło wiewiórkę, to możemy mieć pretensję tylko do siebie (dziecko nie potrafi ocenić niebezpieczeństwa ani nie zna reguł poruszania się po ulicy).

Jeżeli półtoraroczne dziecko ciągnie kota za ogon, to jest to zwykła ciekawość. Takie same zabawy w wykonaniu pięcioletniego dziecka budzą uzasadniony sprzeciw. Jaka jest różnica? Małe dziecko nie przypuszcza, że może zrobić krzywdę, kot jest fascynujący, a w dodatku wydaje z siebie niespodziewane dźwięki. Trochę tak jak śpiewający samochodzik. Dzieci uczą się świata testując różne sytuacje – walenie w drzwi, rozchlapywanie jedzenia na podłogę, nawet bicie innych dzieci może być spowodowane ciekawością.

Czego potrzebują? Informacji i wskazówek, jak mogą zaspokoić ciekawość i chęć zrozumienia świata w sposób akceptowany i nie krzywdząc innych.

Bardzo namawiam do nieszukania złych intencji tam, gdzie ich nie ma, czyli w większości działań naszych dzieci – zwłaszcza tych poniżej 5 roku życia.

 

 Źródło:

  1. Don Dinkmeyer Sr. i inn “Parenting Young Children: Systematic Training for Effective Parenting of Children Under SixSTEP Publishers 2008
Dlaczego tak się zachowujesz? – czyli o rozpoznawaniu intencji działań dzieci

Psycholog dziecięcy, wychowawca, trenerka. Obecnie Prezes Zarządu Fundacji Rozwoju Dzieci im J.A.Komeńskiego. Od zawsze zainteresowana rozwojem, edukacją, wychowaniem małych dzieci. Pracuje nad tworzeniem i podnoszeniem jakości różnych form opieki dla dzieci 0-6 lat. Prywatnie babcia dziesięciorga świetnych wnucząt.

Komentarze 2 thoughts on “Dlaczego tak się zachowujesz? – czyli o rozpoznawaniu intencji działań dzieci

  • 12 stycznia 2020 z 19:24
    Permalink

    Na pewno ciekawy i pomocny artykuł, ale mam kilka pytań. Wg artykułu rodzic powinien sam mieć pretensję do siebie, jeżeli ok 2 letnie dziecko nie zna podstawowych zasad bezpieczeństwa ( przykład z jezdnią), co jeżeli mój 3,5 latek te zasady zna a mimo to, ciągle testuje swoją ciekawość?wspina się zbyt wysoko, mimo że wie że upadek boli, podejmuje próby ucieczki że sklepu, w okolicach jezdni itp zawsze tłumaczyłam i tłumaczē do dziś dlaczego w niektórych sytuacjach biorę to za rękę lub bardziej pilnuję. Co jeżeli podejmowane przeze mnie próby tłumaczenia różnych sytuacji, próba pomocy itd nie przynosi skutku? Nie łatwo się poddaję i setki razy powtarzam to samo, próbuję odgadnąć jego potrzeby ale mam wrażenie że dziscko mnie nie słucha. Czy mogą mieć na to wpływ zaburzenia SI?jak sobie wtedy radzić w takich sytuacjach, kiedy robię to wszystko o czym Pani napisała po kilkanaście razy a to nie działa? Powiem szczerze, że jestem już zniechęcona i zdesperowana wręcz. Pozdrawiam

    Powtórz
    • 12 stycznia 2020 z 19:56
      Permalink

      Ma Pani rację- zwracanie uwagi kilkanaście razy bez skutku jest strasznie zniechęcające. W dodatku przykłady jakie Pani podaje mieszczą się w grupie zachowań niebezpiecznych. Trudno mi jest napisać co może być ich przyczyną- raczej nie ciekawość jednak. Może Pani syn testuje Pani uwagę? Może siłuje się z Panią kto wygra? raczej też nie potrafi wziąć odpowiedzialności za konsekwencje swoich czynów. Może nie trzeba mu już tłumaczyć, że nie może wybiegać na ulicę (on już to wie), tylko mocno go trzymać za rękę? W najbliższym czasie zamieszczę wpis o róznych sposobach radzanie sobie z powtarzającymi się nieadekwatnymi zachowaniami. pozdrawiam serdecznie

      Powtórz

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *