Poranek. Żłobkowa szatnia. Zdenerwowana mama szybko i w napięciu rozpina kurtkę Jacka. Chłopiec stoi bez ruchu, jakby nieobecny, szarpany zniecierpliwionymi ruchami mamy. Niby nic się nie dzieje, ale wzbudza to niepokój wychowawczyni… Czy i jak zareagować? Czy to już krzywdzenie?