Od lat wielu marzę o tym, żeby dzieci w każdym wieku spędzały jak najwięcej czasu na świeżym powietrzu – zimą też. Pobyt poza murami – na dworze, jak mówi się w północnych i środkowych częściach Polski, albo na polu, jak słyszymy w części południowej – jest rozwojowo niezbędny. Daje dzieciom siłę, odporność, rozwija muskulaturę, wyobraźnię, pozwala na ekspresję i nieskrępowane przestrzennie zabawy. Ale jak namawiać na to, kiedy w powietrzu wisi smog albo jest chłodno lub pada śnieg?
Na początek proponuję sformułowanie zasady:
Kiedy w powietrzu jest za dużo smogu – nie wychodzimy.
Kiedy smogu nie ma – wychodzimy, niezależnie od pogody!
Jak sprawdzić poziom smogu?
Do dyspozycji jest kilka aplikacji internetowych: Kanarek , Smog Alert, AirVisual, Smog Info, Airly[1],
dzięki którym możemy sprawdzać aktualne pomiary i otrzymać informację zbiorczą oceniającą jakość powietrza w naszej okolicy.
Należy pamiętać, że często rano jest gorzej, potem budzi się wiatr i przewiewa pyły.
Za duży poziom smogu jest dla dzieci bardzo szkodliwy. Uszkadza śluzówki, wpływa na zaburzenia oddychania, zaburza system immunologiczny. Może mieć długotrwały szkodliwy wpływ na zdrowie dziecka, również na rozwój systemu nerwowego. [2]
Ale jeśli nie ma smogu – wychodzimy!
Dlaczego warto wychodzić z dziećmi na zewnątrz nawet w zimie?
- Przebywanie na powietrzu jest zdrowe – przebywanie w pomieszczeniach raczej nie
Większość dorosłych łączy zimę z łatwiejszym zapadaniem na różne choroby – dzieci częściej się przeziębiają, mają zapalenie oskrzeli, krtani, katar, czy grypę. Czasami trwa to całe tygodnie. Jednak to nie zima powoduje choroby, a fakt, że podczas zimy więcej czasu spędzamy w zamkniętych pomieszczeniach, zwiększając tym samym ekspozycję na szkodliwe czynniki np. ogrzewanie, czy klimatyzację. Bakterie, wirusy i alergeny zawarte w kurzu krążą w powietrzu, dzieci są blisko siebie, bo przestrzeń mała. Powietrze w pomieszczeniach jest suche, dzieci często za mało piją, co powoduje przesuszanie i nadwrażliwość śluzówki. O choroby nietrudno.
A tymczasem za oknem może być zdrowiej. Mimo chłodu, wiatru, wilgoci, mimo tego, że trzeba się ubierać a potem rozbierać. Dzieci będą się hartować, ich organizm będzie przyzwyczajać się do różnych warunków, rozpulchnione i często opuchnięte śluzówki, w chłodnym powietrzu obkurczają się .
- Bieganie po terenie wzmacnia i ćwiczy mięśnie
Czas zimy i wczesnej wiosny daje szansę małym dzieciom zmierzyć się z nowymi formami ruchu. Dzieci wchodzą na górki śniegowe, ślizgają się po lodzie, brodzą w kałużach, mogą się turlać, toczyć kule czy rzucać śniegiem. Uczą się też utrzymywać równowagę na nierównej powierzchni (niezbędne są dodatkowe spodnie i obszerna kurtka!). Te nielubiane ciemne miesiące dostarczają dzieciom mnóstwa okazji do ćwiczenia mięśni, rozwoju umiejętności motorycznych, siły, poczucia równowagi i wytrzymałości. Maluchy uwielbiają maszerować, dajmy im tę szansę. W otwartej przestrzeni dzieci widzą, jak daleko mogą pójść, a to dla 1,5–2 letnich dzieci jest ogromna frajda!
- Dzieci mają możliwość zdobycia naturalnej witaminy D
Jeśli zostajemy wewnątrz budynku podczas miesięcy jesienno-zimowo-przedwiosennych, nie mamy szansy skorzystać ze słońca. A zimą i wiosną każdy moment spędzony na powietrzu, kiedy świeci słońce, to możliwość akumulacji witaminy D, która jest niezbędna w budowaniu kości, wpływa na odporność, pomaga regulować nastrój i równowagę emocjonalną. Im więcej przebywamy na słońcu, tym lepiej się czujemy. Wychodźmy łapać słońce, nawet w grubych kurtkach!
- Dzieci mogą poznawać świat w różnych odsłonach
W lecie dzieci, przyzwyczajone są do ciepła, zieloności, miękkości, różnorodności kolorów, zapachów i smaków. Jesień przynosi brązy, wilgoć i błoto. Zima pokazuje nam twardość, zimno, szarości i biele. Wczesna wiosna, to nowe zapachy, dźwięki ptaków, podmuchy wiatru, światło. Każda pora roku oferuje coś innego i jest potrzebna. Nie warto wybierać z natury tylko tego, co przyjemne, łatwe i oczywiste.
- Aktywności na powietrzu to okazja do rozwiązywania problemów i rozwoju poznawczego
„Zła” pogoda powoduje, że w najbliższym, zewnętrznym środowisku dzieci pojawiają się nowe, inspirujące zjawiska – zamarznięte kałuże, zaschnięte liście, błoto, kupki śniegu, zapadane śniegiem krzaczki. Dzieci są stawiane wobec nowych wyzwań i problemów które muszą rozwiązać. Jak wdrapać się na górkę śniegową? Jak chodzić po lodzie? To prowokuje rozwój umiejętności rozwiązywania problemów, zwiększa otwartość dzieci na nowości i rozbudza ciekawość.
Jak to zorganizować?
Ubierajmy dzieci nie za ciepło. Warstwami (te wskazówki warto przekazać rodzicom, żeby wiedzieli jakie ubrania dostarczyć do żłobka, ale też dlaczego są potrzebne). Dzieciom ma być ciepło, ale nie gorąco i ciasno. Żadna z wrażliwych części (uszy, ręce, szyja, stopy) nie może być odsłonięta ani zmarznięta.
Warstwy są bardzo ważne – jeśli dzieci będą ubrane “na cebulkę”, ciepło ich ciała będzie utrzymane, a jednocześnie będą mogły się ruszać, bo ubranie nie będzie za ciężkie. Warstwy łatwo jest dodać lub ująć. Dzieci powinny mieć co najmniej 3 warstwy ubrań:
- Warstwa wewnętrzna powinna odprowadzać wilgoć i pozostawać sucha przez dłuższy czas. Materiał – uwaga! nie bawełna (bo szybko wilgotnieje i ziębi), ale poliester lub wełna.
- Warstwa środkowa ma utrzymać ciepło blisko ciała i nie dopuszczać zimna (świetne są cienkie puchowe kurtki, wełniane swetry lub bluzy z polaru.
- Warstwa zewnętrzna powinna być wodoodporna i nieprzewiewna. Nie powinna ściśle przylegać, żeby w razie potrzeby dołożyć dodatkową warstwę.
Rękawiczki
Najlepiej by były wodoodporne, łatwe do wkładania (dla małych dzieci lepsze są z jednym palcem). Ostatnio sklepy sportowe sprzedają bardzo wygodne rękawiczki dwuwarstwowe z suwakiem, który ułatwia wkładanie. Dzieci, wychodząc na spacer, powinny mieć zapasową parę – rękawiczki najszybciej się moczą.
Czapka zakrywająca uszy i szyję
Sprawdzają się kominiarki lub czapki wiązane pod brodą – dzieci powinny mieć możliwość ruchu, ale też bezpieczeństwo – szyja, zwłaszcza na karku, nie powinna marznąć.
Spodnie
Dzieci potrzebują spodni, w których mogą się ruszać (a więc nie sztywnych i grubych!), są ciepłe a przede wszystkim wodoodporne. Na rynku są spodnie, które mają dodatkową ocieplającą warstwę, wystarczy włożyć je na rajstopy i dziecko jest przygotowane nie tylko na śnieg, ale też i na to, co najczęściej pojawia się w Polsce zimą na żłobkowym podwórku, czyli błoto.
Buty do zabaw w terenie
Buty mają być ciepłe i nieprzemakalne, powinny dobrze przylegać do nóg, tak, żeby nie było możliwości dostania się śniegu. Jeśli dziecko chodzi po mokrym podłożu, nie ma sensu napominać je, żeby uważało. Ma być tak ubrane, żeby nogi pozostały suche, nawet jeśli dookoła będzie mokro. Dzieci powinny nosić też skarpetki wełniane, a nie bawełniane. Bawełna za chwilę złapie wilgoć (choćby dlatego, że dziecko się spoci biegając) i ochłodzi stopy dziecka, zamiast ogrzewać. Można zastanowić się nad ocieplanymi kaloszami albo dołożyć filcową wkładkę i ciepłe wełniane skarpety – takie rozwiązanie jest świetne na wiosenne roztopy. Kalosze łatwo jest umyć.
Pozytywne nastawienie dorosłych
Zastanówmy się jak zadbać o nasze pozytywne nastawienie do zabaw na powietrzu. Zadbajmy o nasze dobre ubrania – zmarznięta wychowawczyni nie zachęci dzieci do zabaw. Pokażmy dzieciom, że zabawy w terenie mogą być ciekawe niezależnie od pogody. Jesteśmy częścią natury i dobrze byłoby, żeby małe dzieci też tego mogły doświadczyć.
[1] http://www.benchmark.pl/testy_i_recenzje/najlepsze-aplikacje-do-badania-smogu.html
Psycholog dziecięcy, wychowawca, trenerka. Obecnie Prezes Zarządu Fundacji Rozwoju Dzieci im J.A.Komeńskiego. Od zawsze zainteresowana rozwojem, edukacją, wychowaniem małych dzieci. Pracuje nad tworzeniem i podnoszeniem jakości różnych form opieki dla dzieci 0-6 lat. Prywatnie babcia dziesięciorga świetnych wnucząt.
PingbackNatura uspokaja i wyostrza zmysły- wpływ natury na psychikę małych dzieci – Czym skorupka…
Każde dziecko, które choć raz spróbuje zabawy w śniegu, uwielbia takie warunki, jakie przynosi tegoroczna zima. Każde podwórko i park gości małe zawody w lepieniu bałwana czy bitwę na śnieżki. Ciekawą propozycją mogą być za to nartosanki – które łączą cechy nart i sanek, ale najbardziej przypominają skuter śnieżny.
W Belgii, gdzie mieszkam, dzieci w placówkach edukacyjnych wychodzą na dwór codziennie po kilka razy. Właściwie niezależnie od pogody – jedyne przeciwskazania to bardzo silny wiatr albo bardzo duży deszcz (ale mżawka jest w porządku ;-). W szkołach nie ma hałasu w czasie przerw bo dzieci hasają na podwórku. Za to nie zawsze zmieniają buty – coś za coś. Czas spędzony na dworze i wesołe zabawy w błocie albo czystość i…hałas w szkole 🙂