Co to znaczy, że wychowawczynie i rodzice powinni mieć partnerskie relacje? Zanim odpowiem na to pytanie podzielę się najpierw kilkoma doświadczeniami mamy i cioci dziewczynek w wieku żłobkowym (często odprowadzam i/lub odbieram dziewczynki z placówki) i osoby wspomagającej personel żłobków w ramach kursów i szkoleń:
Odbieram siostrzenicę (nazwiemy ją „X”) ze żłobka, w wejściu wita mnie jedna z opiekunek z bardzo poważną miną pełną przejmującego poczucia winy: „X miała wypadek”, mówi śmiertelnie poważnym tonem. „Uderzyła się nosem w ławkę, poleciała jej krew. Nie dzwoniłyśmy, bo udało nam się ją szybko zatamować.” W tym momencie X przybiega do mnie wesoło i po powitalnym uściśnięciu mojej nogi zaczyna szukać butów w szufladce, jakby nigdy nic.
„Nie wyobrażam sobie, żeby rodzice byli z nami w sali, podczas gdy żłobek działa”, powiedziała mi jedna z kursantek, opiekunek żłobkowych na szkoleniu. „Przecież oni zobaczą co tam się dzieje, że jest hałas i chaos, to będzie dla nich nie do przyjęcia!”
Odbieram córkę ze żłobka niedługo po zakończonej adaptacji i z zainteresowaniem pytam opiekunki „no i jak tam dziś było?” i w odpowiedzi dostaję wyrecytowaną listę produktów żywnościowych, które zjadła.
Strach przed obarczeniem winą i strach przed oceną, które biją od tych osób, o których mowa była w przykładach są sygnałami alarmowymi informującymi, że mają przekonanie, że ich relacja z rodzicami jest nierówna. Praca w placówce, w której wychowawcy funkcjonują w hierarchicznej strukturze, gdzie oprócz przełożonej/ego mają jeszcze kogoś dodatkowego, a nawet całą grupę dodatkowych osób (rodziców), wobec których czują się podległe, i których reakcji się boją, jest pracą w warunkach obarczonych dużym stresem.
Z kolei stres w pracy, takiej jak opieka nad dziećmi, wymaga dużych zasobów energii i empatii, jest ogromnym utrudnieniem i działa ze szkodą na zdrowie opiekunki i jakość oferowanych przez nią usług.
- Opiekunka zestresowana będzie szybciej się męczyć.
- Opiekunka zestresowana będzie miała mniejszą tolerancję na hałas.
- Opiekunce zestresowanej obniży się odporność i będzie bardziej podatna na choroby.
Strach przed oceną w pracy z dziećmi obniża jej jakość – jest pracą, w której opiekunka może stać się nadmiernie ostrożna. Może ona starać się usilnie zapobiegać kłótniom między dziećmi, bo boi się że dziecko może zostać podrapane lub ugryzione w odwecie na zabrany samochodzik. Przewiduje, że będzie musiała tłumaczyć się rodzicom i stawiać czoła pretensjom “Mogła Pani temu zapobiec”.
Praca w strachu przed oceną często prowadzi do działania w ramach bezpiecznych schematów – pozostawaniem w znanych sobie utartych formułach działań, nadmiernej uważności na bezpieczeństwo i stałość, tych samych piosenek, tych samych tras spacerowych, tych samych posiłków. Skoro wiadomo, że coś działa, że są aktywności do których rodzice są przyzwyczajeni to po co nam są wyzwania, jeszcze się narazimy na niezadowolenie rodzica.
Tymczasem dzieci zasługują na możliwość nauki rozwiązywania konfliktu, zasługują też na nowe doświadczenia na spacerach i próbowanie nowych potraw z możliwością, że ich nie zjedzą. Zasługują na wyzwania i potrzebują ich do prawidłowego rozwoju.
Dlatego pamiętajmy – rodzice owszem są ekspertami od własnych dzieci i należy ich jako takich traktować, ale po przejściu adaptacji powinni oni obdarzyć kadrę zaufaniem, a kadra żłobka powinna z tego zaufania korzystać. Korzystać, czyli nie bać się oskarżenia o niedopilnowanie ruchliwej dwulatki, kiedy ta pomimo zachowania środków ostrożności uderzy nosem w kant stołu, czy ocenienia jako porażki poziomu hałasu w sali pełnej dzieci.
Rodzice są trzecią grupą tworzącą żłobek oprócz dzieci i kadry żłobka. Ale to nie jest grupa sprawująca nad żłobkiem kontrolę, o kształcie, misji i zasadach panujących w żłobku decyduje kadra. Powinno się traktować rodziców jako partnerów i partnerki, jako osoby z którymi można wspólnie wypracowywać nowe metody, szukać odpowiedzi na ich potrzeby, na potrzeby dzieci, których nie widać na pierwszy rzut oka. Rozmawiajmy z rodzicami o tym, jakie oni mają sposoby na radzenie sobie z płaczem swojego dziecka, może znajdzie to zastosowanie w żłobku? Znajdźmy przestrzeń na rozmowę o tym, że upadki i rozbite nosy się zdarzają – jeśli wydadzą nam się zaniepokojeni; opowiadajmy o nowym doświadczeniu – “rozciapciania” surówki z kapusty jako o eksploracji nowości, a nie o porażce wychowawczej.
Nigdy nie może być tak, że to strach przed oceną rodzica będzie determinować kształt tej relacji, bo to wpływa negatywnie nie tylko na samą relację dorosłych, ale także na jakość pracy z dziećmi.
Dlatego, odpowiadając na pytanie postawione we wstępie tekstu: partnerskie relacje wychowawców i rodziców są kluczowe w sytuacjach, w której obie strony wspólnie działają na rzecz interesu dziecka, którym jest tworzenie bogatego w różnorodne doświadczenia i spójnego środowiska rozwoju.
Ciekawa jestem jak Wy sobie radzicie z tym problemem.
Źródła:
[1] Faulkner, M., Gerstenblatt, P., Lee, A., Vallejo, V., & Travis, D. (2016). Childcare providers: Work stress and personal well-being. Journal of Early Childhood Research, 14(3), 280-293.
[2] https://www.zerotothree.org/resources/92-how-to-communicate-with-parents
Magdalena Woźniak-Frymus
Psycholożka; współpracowniczka Fundacji Rozwoju Dzieci im. Jana Amosa Komeńskiego; wspieraczka osób w ciąży i połogu; zainteresowania w obszarze rozwoju dziecka skupia głównie wokół wyrównywania szans grup marginalizowanych i wychowania w równości płci. Mama przedszkolaka i żłobkowiczki. Miłośniczka gry w piłkę nożną i żeglarstwa.
o, jak dobrze, że trafiłam na ten wpis 🙂