Od 6 maja żłobki i przedszkola MOGĄ być otwierane. Decyzja należy do organu prowadzącego – samorządu lub właściciela.
Z jednej strony pojawia się presja, wynikająca z potrzeb społecznych – zapewnienia opieki dzieciom i umożliwienia rodzicom świadczenia pracy oraz utrzymania na rynku placówek opiekuńczo-wychowawczych dla małych dzieci i zapewnienia pracy personelowi. Z drugiej jednak strony podstawowym obowiązkiem placówek jest zapewnienie bezpiecznych warunków rozwoju dzieciom i bezpieczeństwa pracy kadrze. Jak to zrobić otwierając żłobek czy przedszkole w trakcie pandemii?
Wielu wychowawców jest przerażonych. Nie mają poczucia, że cokolwiek czy ktokolwiek ich chroni. Nie mają doświadczeń w pracy z dziećmi w warunkach pandemii. Często mają swoje dzieci, rodziny lub rodziców pod opieką. Boją się, że mogą stać się nieświadomymi nosicielami wirusa i ich zarażą.
Odłóżmy na chwilę lęki dorosłych, skupmy się na dzieciach.
Bliski kontakt w sytuacji fizycznego dystansu
Profesor Jack Shonkoff z Harvard University [1] przypomina, że podstawowe koncepcje nauki o wczesnym dzieciństwie nie zmieniają się w czasie pandemii. Małe dzieci rozwijają się dzięki relacjom. Wyzwanie polega na tym, że otaczający je świat dramatycznie się zmienił.
Trzeba teraz połączyć dwie różne dziedziny nauki. Zwykle kierujemy się szeroko rozumianą nauką o wczesnym rozwoju dziecka – nauką o rozwoju jego mózgu, emocji, zachowań społecznych itd. Teraz istotna staje się także nauka o chorobach zakaźnych. Ta ostatnia perspektywa wymusza przede wszystkim dystansowanie się fizyczne. Musimy minimalizować kontakt fizyczny, aby zatrzymać rozprzestrzenianie się wirusa.
Ale dystans jest dokładnie tym, czego nie chcemy patrząc na rozwój dziecka z perspektywy nauk o wczesnym dzieciństwie. Wiemy, że więź społeczna, przytulanie, bycie razem – jest jednym z najważniejszych warunków dla zdrowego rozwoju dziecka. Jest to sedno interakcji, dawania i brania między małymi dziećmi a ich dorosłymi opiekunami. Jak te sprzeczne zasady zastosować w przedszkolu czy żłobku? Jak pogodzić wymóg fizycznego dystansu i izolacji z bliskością relacji emocjonalno-społecznych, które warunkują dobrostan dzieci oraz umożliwiają pracę z nimi?
Wszyscy mamy teraz zbyt małą wiedzę o tym jak zabezpieczyć siebie i innych przed zachorowaniem. Po wielu tygodniach izolacji z jednej strony jesteśmy nią wykończeni, z drugiej nie mamy jednak żadnych doświadczeń w życiu z tego typu zagrożeniem.
W tej sytuacji nie da się tak po prostu otworzyć żłobka czy przedszkola i funkcjonować na starych zasadach. Zasady trzeba wypracowywać od nowa, potrzebna jest elastyczność oraz czujność na wszystko i wszystkich. To musi być proces podzielony na etapy. Niezbędne jest wypracowanie procedur i zachowań w nowej rzeczywistości w oparciu o zalecenia Ministerstwa Zdrowia i Głównego Inspektora Sanitarnego i wytyczne Ministerstwa Rodziny Pracy i Polityki Społecznej
Proponuję, żeby cały ten proces podzielić na trzy etapy: przygotowanie, adaptację i prowadzenie zajęć. Na razie skupmy się na pierwszych dwóch. Nasze propozycje, jak prowadzić zajęcia z dziećmi w otwartym żłobku będziemy publikować w następnych wpisach.
Etap 1. Przygotowanie do otwarcia placówki
Ewentualne otwieranie się na przyjmowanie dzieci i rodziców koniecznie trzeba poprzedzić ustaleniami wewnątrz całego personelu placówki. Ostatnie tygodnie nie mieli ze sobą fizycznego kontaktu. Żeby móc pracować, muszą ustalić i przepracować reguły i praktykę współpracy. Muszą mieć uwspólnione zasady dotyczące kontaktu, bliskości, reguł postępowania związanych z reżimem sanitarnym, ale również wyjaśnione i ustalone zasady rozwiązywania problemów. I co ważne – należy z góry założyć, że proces ten wymaga czasu. Nie ma mowy teraz o załatwianiu spraw szybkimi komunikatami na korytarzu. Zespół żłobka musi zadbać o akceptowalny (w tych warunkach) komfort pracy.
Według prof. Shonkoffa trzeba znaleźć sposoby na wzmacnianie kontaktu społecznego, mimo że będzie on miał teraz inny charakter. Trzeba wziąć pod uwagę, że szukanie kontaktu z dziećmi będzie teraz trudniejsze, bo dorośli zmagają się z presją i napięciami, których kiedyś nie mieli. Kiedy czujemy znaczny stres, lęk, niepokój, a może nawet depresję związaną z tym, co się dzieje, to trudno wykrzesać energię do zmierzenia się z nowymi wyzwaniami .
W tym szczególnym czasie bardzo ważne jest, aby ludzie dorośli zwracali uwagę na własne potrzeby. Pierwszą kwestią do przemyślenia jest to, czego dziecko potrzebuje i zapewnienie mu niezbędnej ilości interakcji w ciągu dnia; niemniej ważne jest jednak danie sobie przez dorosłego czasu na przemyślenie jak to zorganizować w sposób komfortowy i bezpieczny dla wszystkich. Jedną z głównych zasad nauki o wczesnym rozwoju dzieciństwa jest to, że jeśli chcemy stworzyć środowisko zdrowego rozwoju dla małych dzieci, musimy upewnić się, że dorośli, którzy się nimi opiekują, również zaspokajają swoje potrzeby. Shonkoff przywołuje przykład komunikatu bezpieczeństwa w samolocie: Rodzicu – najpierw włóż własną maskę, zanim założysz maskę dziecku. To nie znaczy, że jesteś ważniejszy niż dziecko. Sens tego polecenia jest inny: nie możesz zająć się dzieckiem, jeśli twoje podstawowe potrzeby nie są spełnione. W tym szczególnym kryzysie, w którym obecnie się znajdujemy zaspokojenie potrzeb dorosłych, którzy opiekują się dziećmi jest ważne dla zaspokojenia potrzeb dzieci. Nie można pominąć potrzeb dorosłych.
Etap 2. Zajęcia adaptacyjne w małych grupach
Drugim etapem przygotowania do otwierania placówki, który może trwać tydzień lub dwa mogą być codzienne krótkie zajęcia adaptacyjne w ogrodzie (bo łatwiej utrzymać dystans, zgodny z zaleceniami). Ich treścią będą spotkania z dziećmi i rodzicami (każde dziecko przychodzi z jednym rodzicem na określoną godzinę) podzielonymi na małe grupy, co ułatwi rodzicom utrzymać dystans między sobą, a dzieciom umożliwi poznanie nowych zasad funkcjonowania w placówce oraz zabawę z wychowawcami w komfortowych, bezpiecznych warunkach. Będzie czas na rozmowy z dziećmi, na docenienie tego, jak urosły i czego się nauczyły w ubiegłych tygodniach.
Do rozmowy z grupką rodziców delegowany jest wychowawca (lub dyrektor/ kierownik placówki). To jest dobra okazja, żeby docenić wielotygodniową pracę rodziców, spośród których podczas izolacji wielu łączyło wypełnianie obowiązków zawodowych z opieką nad dzieckiem; zadanie, z którym większość znakomicie sobie poradziła. Warto to docenić w rozmowie. Będzie to też możliwość ‘przegadania’ z rodzicami ich obaw, ustalenia zasad współpracy, ustalenia potrzeb związanych z opieką nad dziećmi.
W czasie adaptacji, rola rodziców powinna być jasno określona, powinni zająć jedno konkretne miejsce (na ławce czy krześle) i być w pogotowiu, jeśli dziecko będzie chciało podejść i się przytulić. Rodzice nie mogą chodzić po terenie i bawić się dziećmi. Mają być. Mogą rozmawiać z innymi dorosłymi, zachowując dystans. Wszyscy dorośli są w maseczkach lub przyłbicach.
Dlaczego rodzice z dziećmi?
– Dzieci przez ponad sześć tygodni nie widziały swoich wychowawców. Wiele z nich będzie ponownie przechodzić fazę adaptacji. Gdyby po tak długim okresie całodziennego kontaktu z rodzicami zostały od nich oderwane byłyby nieszczęśliwe, przeżyłyby ogromny stres, a wychowawcy nie wiedzieliby jak im pomóc (dzieci zostały nauczone dystansu i mogą czuć zagrożenie, kiedy wychowawca będzie chciał się do nich zbliżyć)
– Obecność rodzica daje dzieciom poczucie bezpieczeństwa, które dzięki temu są spokojniejsze i mogą się bardziej otworzyć na wyzwania związane z powrotem do społeczności.
– Obecność rodziców nie powinna stanowić większego zagrożenia epidemicznego, jeśli zadbamy o dystans między dorosłymi, a w dodatku spotkania będą odbywać się w ogrodzie. Jest to zgodne z ogólnie obowiązującymi normami dotyczącymi zachowania dystansu społecznego na tzw. wolnym powietrzu.
Organizacja placówki przed otwarciem
Do ustalenia będzie mnóstwo spraw: godziny pracy, zasady przyprowadzania i odbierania dzieci, nowe reguły związane z bezpieczeństwem i profilaktyką zdrowotną (np. dotyczące korzystania z urządzeń sanitarnych przez dzieci, rodziców i personel).
Zanim otworzymy placówkę w pełni i weźmiemy odpowiedzialność za dzieci być może trzeba będzie przeorganizować ogród (np.wydzielić przestrzenie dla każdej grupy) , przemeblować pomieszczenia (polecam zwrócić szczególną uwagę na aranżację szatni), poczynić jakieś inwestycje (nie tylko kupić maski i płyny dezynfekcyjne), może przerobić łazienki dla dzieci, może zainstalować prysznic dla personelu, wydzielić pomieszczenie na izolatorium (zalecenie GIS). Niezależnie od rozwiązań organizacyjno-sanitarnych wypracowanie nowego bezpiecznego sposobu kontaktu wymaga czasu i spokoju. Możemy to nazwać adaptacją do życia z pandemią.
Na koniec jedno zastrzeżenie: ta propozycja datuje się na 1 maja 2020 r. Staram się w niej uwzględnić wszystkie zalecenia rządu i GIS, niemniej może się okazać, że w następnych dniach zostaną wydane kolejne zalecenia stojące w sprzeczności w jakimś zakresie z niektórymi proponowanymi rozwiązaniami i trzeba będzie je zmodyfikować. Przede wszystkim więc bądźmy elastyczni. Tekst jest modyfikacją wpisu zamieszczonego na stronie Fundacji Rozwoju Dzieci im J.A.Komeńskiego.
Źródła:
- Shonkoff J.Pfitzer S. (https://developingchild.harvard.edu/resources/the-brain-architects-podcast-covid-19-special-edition-a-different-world/)
- Shonkoff J. Stress, Resilience, and the Role of Science: Responding to the Coronavirus Pandemic Center on the Developing Child at Harvard University https://developing child.harvard.edu/stress-resilience-and-the-role-of-science-responding-to-the-coronavirus-pandemic/
Psycholog dziecięcy, wychowawca, trenerka. Obecnie Prezes Zarządu Fundacji Rozwoju Dzieci im J.A.Komeńskiego. Od zawsze zainteresowana rozwojem, edukacją, wychowaniem małych dzieci. Pracuje nad tworzeniem i podnoszeniem jakości różnych form opieki dla dzieci 0-6 lat. Prywatnie babcia dziesięciorga świetnych wnucząt.