Wspólnie z autorkami bloga postanowiłyśmy sprawdzić, co małe dzieci wiedzą o Nowym Roku. Poprosiłyśmy znajomych i rodziny o krótkie wywiady z dziećmi na temat Nowego Roku. I cóż – niewypał. Dzieci w wieku żłobkowym nie miały na ten temat wiele do powiedzenia.
Koncepcja, że coś się zmienia w Nowym Roku, że jest to początek czegoś nowego, jest wymyślona przez dorosłych. Dla najmłodszych dzieci nie ma sensu.
Niespełna trzyletni Karol w rozmowie o Nowym Roku powiedział:
Ja: Karol, czy wiesz, że niedługo przyjdzie Nowy Rok?
Karol: Nie ma nóg. Nie przyjdzie, bo nie ma nóg.
Jak może przyjść, skoro nie ma nóg? Chodzą te stworzenia, które mają nogi. To o czym małe dzieci (te poniżej 3-4 roku życia) myślą i o czym rozmawiają jest bardzo ściśle związane z ich osobistym doświadczeniem, obserwacjami otaczającego je świata. Karol Nowego Roku raczej nie kojarzy, kiedy ostatnio go doświadczał, miał zaledwie 1,5 roku. Nowego Roku również nie widział, ponieważ ten jest konstruktem myślowym stworzonym przez dorosłych.
Jak dzieci odbierają upływ czasu
Według Katherine Nelson (cyt. przez Martę Korintus [1] ), która oparła się na teorii reprezentacji zdarzeń, dzieci rozwijają wiedzę na temat czasu, na podstawie doświadczeń osobistych, czyli zdarzeń, których są uczestnikami, które są umiejscowione w kontekście społecznym i przestrzeni czasowej. Najmłodsi są wówczas w stanie rozumieć kolejność następujących po sobie zdarzeń np. najpierw myjemy ręce, potem jemy obiad, potem odpoczywamy. Dla najmłodszych dzieci czas to rutynowe, następujące po sobie czynności. Już nawet niemowlę reaguje pozytywnie na wydarzenia i potrafi poczekać na jedzenie, jeśli widzi, że mama je przygotowuje. Oznacza to, że dostrzega związek przyczynowo-skutkowy, a co za tym idzie – czas.
Dzieci między 12. a 24. miesiącem życia świetnie radzą sobie z codzienną rutyną. Wydarzenia, w których uczestniczą, są zwykle organizowane przez dorosłych, a ich kolejność jest w dużej mierze z góry ustalona, co daje dzieciom poczucie kontroli nad czasem, poczucie bezpieczeństwa i rozwija je poznawczo. Według teorii reprezentacji zdarzeń dziecko tworzy reprezentacje znanych sobie, uporządkowanych i rozciągniętych w czasie sytuacji, które są zorganizowane kolejno, zdarzają się z określoną częstotliwością, mają początek i koniec. Uporządkowanie doświadczeń, które dziecko przeżywa pozwala mu na zrozumienie, że świat się zmienia. Biologiczny rytm czuwania, snu i posiłków uzupełniany jest w miarę wzrastania dziecka o różne wydarzenia społeczne takie jak przygotowanie posiłków, wybieranie się do żłobka, pobyt w placówce.
Rozmowa z Irenką (20 miesięcy)
Tata: Irenko, ubieramy się, będziemy wychodzić.
Irenka: A potem?
Tata: Potem będziemy jechać samochodem.
Irenka: A potem?
Tata: Potem dojedziemy do domu.
Irenka: A potem?
Tata: Potem położysz się do łóżeczka na spanie.
Irenka: Aaaaa…
Nie ma kłopotów z kładzeniem dziecka na drzemkę, kiedy jest do tego przygotowane i wie, co będzie się działo. Życie ma porządek i sens. Ma ramy.
A zatem zawsze warto informować dzieci, co będzie się działo niedługo. Najlepiej, jeśli ma to formę opisu następujących po sobie zdarzeń. Wtedy nawet takie czynności, które nie wydają się dziecku atrakcyjne np. leżakowanie będą przychodzić jako prosta konsekwencja poprzedzających je zdarzeń.
Kiedy dziecko na coś czeka, łatwiej powiedzieć mu, że zanim to nastąpi inne zdarzenia będą miały miejsce niż mówić mu o zegarku i wyrażać czas w minutach np. czas na zabawę będzie jak sprzątniemy po obiedzie, możesz pomóc mi zebrać talerze, zamiast: czas na zabawę będzie za 15 minut.
Dzieci poniżej 3 roku życia rzadko rozumieją, że jutro to następny dzień, a wczoraj to nie oznacza „kiedyś dawno w przeszłości”, tylko poprzedni dzień. Dlatego lepiej mówić im, np. że coś zdarzy się jak się obudzą po nocy i zjedzą śniadanie.
Dzieci potrzebują czasu
Czasu na przetworzenie tego co widzą, ułożenie w głowie, w ciele tego co robią i co mają zrobić. Nie powinny się spieszyć, być poganiane i strofowane, że coś robią za wolno. Pospiesz się z tym jedzeniem. Nie będziemy na ciebie czekać, takie zdania nie powinny być wypowiadane do małych dzieci. Nawet jeśli wydajemy im proste polecenia typu podaj mi rękę powinniśmy chwilę poczekać – niech to będzie świadoma decyzja dziecka. Ono uczy się wszystkiego – potrzebuje czasu.
I znów wrócę do Irenki.
Ja: Irenko, chyba czas zmienić pieluszkę. Pójdziemy do łazienki.
Irenka: Nie telaz
Ja: Powiesz mi kiedy zmienimy pieluszkę?
Irenka: Tak
Po 3 minutach
Irenka: Telaz
I na zakończenie
Z okazji przyjścia Nowego Roku, życzymy Wam drodzy, żebyście mieli dużo czasu na obserwację i refleksję. Życzymy Wam, i sobie też, żebyśmy mieli czas na to, co jest ważne.
Źródło
[1] Dzieci w Europie. Jak dzieci odbierają czas, nr 25(13) 2014 wyd Fundacja Rozwoju Dzieci im J. A. Komeńskiego
Psycholog dziecięcy, wychowawca, trenerka. Obecnie Prezes Zarządu Fundacji Rozwoju Dzieci im J.A.Komeńskiego. Od zawsze zainteresowana rozwojem, edukacją, wychowaniem małych dzieci. Pracuje nad tworzeniem i podnoszeniem jakości różnych form opieki dla dzieci 0-6 lat. Prywatnie babcia dziesięciorga świetnych wnucząt.
PingbackCzy to już? – rozumienie czasu przez najmłodsze dzieci – Czym skorupka…
PingbackCzy ‘prace plastyczne’ pobudzają dziecięcą kreatywność? – Czym skorupka…